wtorek, 10 września 2013

Obóz, cz.2.

Witajcie!
     Na wstępie chciałabym życzyć wszystkim uczniom, którzy właśnie wrócili do nauki pomyślnego roku, żeby nowa wiedza nasiąkła Wam mózgi, żebyście potem mogli najciekawsze, według Was, rzeczy nam opowiedzieć bądź zaprezentować! :)
      Chciałabym również nadmienić, że pisząc "miałam z kim denerwować się na kadrę" nie chodziło tylko o złe rzeczy. Na przykład Ola słusznie zauważyła, że mieliśmy za mało musztry. Denerwowaliśmy się również pod pozytywnym względem (tak, to możliwe!:)).
      W takim razie wracamy do obozu! Po twierdzy wyruszyliśmy do kopalni złota, gdzie jak Patryk kiedyś już wspomniał, sprzedawali zwykłe sreberko pomalowane na złoto. Niestety, na naszym obozie znalazła się jedna dość naiwna osoba i kupiła owe "złoto". Na szczęście otrzymaliśmy troszkę lepszego przewodnika. Wszystkim obozowiczom najbardziej podobał się regulamin jeżdżenia kolejką. Zawierał on śmieszne, czasem paradoksalne punkty, które sprawiały, że stawał się jeszcze bardziej zabawny :D
    Choć warty przypadły obozowiczom do gustu (niestety, później zostały wycofane), mnie nie widziało się na niej stać podczas zapowiadającej się dyskoteki. Na szczęście, wspaniałomyślny druh oboźny, który, tak swoją drogą ma dzisiaj urodziny, powiedział mi, ze mogę przyłączyć się do wspólnej zabawy. A na serio, była bardzo udana. 
       Na jednym z ognisk, na którym musieliśmy niestety pożegnać druha księdza Piotra pojawił się jego znajomy ksiądz Stanisław. Bardzo kreatywny i charyzmatyczny człowiek, który rozkręcił nasze ognisko, a na następny dzień wspomagał wyżej wspomnianego księdza Piotra przy odprawieniu mszy niedzielnej.
     Pewnego dnia dostaliśmy od Małka Plamki zadanie, aby z drewna, sznurka, liści, czegokolwiek stworzyć coś, co według nas, przyda nam się na obozie. Dużo osób wpadło na pomysł, aby zrobić ławkę (i rzeczywiście mieli rację, bo przy wieczornych rozmowach przynajmniej było gdzie siedzieć :)), tabliczki z nazwą zastępu bądź, tak jak Maja i Wiktoria, zrobić kota. Ja, Ola i Ola zrobiłyśmy Pana Deskę, który do końca obozu, niestety nieskutecznie, szukał dziewczyny. Chociaż wzbudzał duże zainteresowanie, nie tylko dziewczyn xD. Muszę przyznać, że na koniec obozu, kiedy dh oboźny wydał rozkaz, aby każdą z tych rzeczy spalić, mojego drewnianego przyjaciela nie chciałam oddać. Bo kto odważyłby się wrzucić swojego przyjaciela do ognia?
       W trakcie obozu zaczęłam zdobywać sprawność leśnego człowieka. Będąc na samotnej wędrówce uświadomiłam sobie, jak ważne jest mieć przyjaciela koło siebie, który wsparłby cię, pocieszył słowem, mówiąc chociażby "będzie dobrze", żeby po prostu był. Pomyślałam sobie, jak ciężko maja osoby, które nie mają takiego dobrego duszka, który zawsze byłby koło nich. Straszne uczucie!      
      Śmieszne było zdarzenie, kiedy Tereska stwierdziła, że chce Woodiemu zrobić jakiś kawał. Więc razem z Olą i Olą zakradły się do namiotu chłopców i zaczęły przywiązywać mu buty, czy przyszywać koc do śpiwora. Kiedy Ola 1 stwierdziła, że Woody się budzi, szybko uciekły. Jednak Tereska stwierdziła, że igła, którą przyszywała koc może się mu gdzieś wbić. Więc obudziła Justynę, żeby z nią poszła. Gdy podeszły do namiotu chłopców z pomiędzy bur wystawała głowa Jankesa, mówiąca "Komu się żartów zachciało?!". Tereska się tak wystraszyła, że jak krzyknęła, to dh Krzysiu się obudził i podszedł pod namiot czwarty. Na szczęście całe to zdarzenie było wcześniej zaplanowane z oboźnym, więc Tereska miała tylko iść spać.
       Dh oboźny wpadł na mega ambitny pomysł, aby wyruszyć na Śnieżnik. Nieliczne osoby podjęły się tego wyzwania i ruszyły w tę wyczerpującą wędrówkę. Hmm, może nie dla wszystkich wyczerpującą, bo według zeznań naocznych świadków Natalia wypiła sok z gumijagód i dostała niesamowitego "kopa" i prześcignęła nawet samego oboźnego! :) Pozostała część obozu, która z różnych powodów nie wybrała się na Śnieżnik mogła zagrać w "Marklou" i rzucać w w tytułowego Małka wodą.
     Koniec obozu oznacza nie tylko rozstania i płacze, ale również bieg na stopień dla niektórych uczestników. Biegliśmy parami, aczkolwiek ja i Ola Urban mogłyśmy mieć kogoś na wzór dobrego duszka, który w biegu tylko nam towarzyszył. Wszyscy zaliczyli go pomyślnie.
      Na kominku pożegnalnym każdy dostał pamiątkę oraz mógł się wypowiedzieć, co mu się podobało, za czym najbardziej będzie tęsknił itd. Podsumowaniem kominka miała być watra, na której nieliczni zostali do samego końca. Ale w czasie watry odbyło się Przyrzeczenie Harcerskie Wiktorii. Miała ona coś na kształt biegu na stopień, ale tutaj musiała się ona wykazać również odwagą. Do roli łączników, czyli osób, które niepostrzeżenie miały biegać od punktu do punktu i sprawdzać jak Wiktorii idzie wybraliśmy Jarka i Kacpra. Na jej nieszczęście, dh Marzenka podchwyciła mój pomysł i powiedziała Jarkowi i Kacprowi, aby porwali przyszłą harcerkę i wyprowadzili na środek pola. Chłopcy, jak można się spodziewać zrobili to. Jednak Wiktoria nawet nie krzyknęła! Później, ja i Ola, chcąc wystraszyć ją ponownie, ukryłyśmy się w rowie. Na nieszczęście Oli, były tam różne robactwa, za którymi ona nie przepada :P.
      Na watrze, ok. godziny 1 mnie i druhnie Marzence zaczęło "odbijać" i zaczęłyśmy się wygłupiać, zaczynając wyć ognikowe "Alleluja", skończywszy na "Bądź z nami w kontakcie".

        Obóz można zaliczyć do udanych i myślę, że będziemy go wspominali bardzo długo.
Chciałam dokończyć tę notkę w sobotę, ale brak czasu dawał się we znaki. Ale z uporem maniaka, słuchając uspokajającej muzyki i pijąc herbatkę udało mi się dokończyć post. Życzę druhowi Krzysiowi i dh. Gosi jeszcze raz wszystkiego najlepszego oraz wszystkim Wam miłego jutrzejszego dnia.
                               Do zobaczenia na zlocie! :D

PS. Zapomniałam wspomnieć o tym, że na obozie powstała nowa para, a mianowicie Sabinka i Michał, którzy są pierwszą parą w 19! :D Jeżeli nagle nie było Sabiny i Michała, to wszyscy wiedzieli, że poszli do jakiegoś swojego "intymnego miejsca", gdzie cieszyli się brakiem osób trzecich :DDD

piątek, 30 sierpnia 2013

Obóz, cz.1.

Witajcie! :D
      Od obozu minęły niecałe 4 dni, a ja wciąż przyłapuję się na tym, że wracam do dni, które spędziłam z Wami. Możecie mi wierzyć albo nie, ale to były najlepsze 14 dni w moim życiu. Poznałam na nim tyle wartościowych ludzi, choćby Olę Dreszer i Olę Urban. Uwielbiam Was dziewczyny! Gdyby nie Wasze towarzystwo, to myślę, że obóz nie byłby tak wspaniały. Sądzę, że gdyby ktokolwiek, kto był na obozie, nie przyjechałby, to ten wyjazd miałby inną wartość. Ale wracając do dziewczyn. Cieszę się, że byłam z Wami w namiocie. Miałam z kim interpretować dzień, miałam z kim się śmiać, miałam z kim się denerwować na kadrę, mam teraz za kim tęsknić, a chyba za Wami tęsknię najbardziej :D. Jesteście wspaniałe i mam nadzieję, że na kolejnych wyjazdach będziemy mogły się coraz bardziej poznawać. 
   Myślę, że bez sensu byłoby opisywanie każdej czynności na obozie, streszczę się tylko do tych najciekawszych i najczęściej wspominanych. 
      Tak więc, myślę, że podróż pociągiem, razem dh Krzysiem, Sabiną, Tereską i Wiktorią była bardzo ciekawa. Pomijając fakt, że jechaliśmy z jakieś, hmm.... 6 godzin? To było dość ciekawie. Mieliśmy okazję na przesiadce we Wrocławiu podziwiać najnowszy pociąg, której nazwy i tak już nie pamiętam, ale jego wjazd na peron był naprawdę widowiskowy, skoro przyjechało same TVN24. Chcieliśmy się "wcisnąć" do kamery, ale udało nam się tylko zaklaskać na cześć pociągu, a byliśmy jako jedni z nielicznych.
     Jak już przyjechaliśmy, to dostaliśmy przydział do namiotów. Tereska miała należeć do namiotu nr 1, w którym już gościły się wymienione wyżej Ole, Wiktoria G., Dominika D. i Justyna M. Wiktoria i Sabina poszły do namiotu, gdzie znajdowały się dziewczyny z naszej drużyny, do którego ja miałam cichą nadzieję, również trafić. Ale oczywiście, musiało pójść nie po mojej myśli i gdy usłyszałam "Namiot pierwszy", a nie "Namiot trzeci", musiałam wziąć swój plecak i zaciągnąć go dwa kroki dalej. Teraz, kiedy obóz się już skończył, widzę, że dobrze się stało, że trafiłam do namiotu nr 1 :DD
   Podział na zastępy. Jestem zastępową. Chwilowe nieopanowanie wewnętrznego i zewnętrznego szczęścia. Powaga. Byłam chyba jedyną zastępową, która jawnie cieszyła się z pełnionej funkcji. Obie Ole miały przerażone miny, Tereska chwilowy odlot. Poczułam się spełniona. Spełniło się moje marzenie zostania zastępową. 
  W pierwszych dniach można było  dostrzec niepewność, lęk i nieśmiałość wśród niektórych obozowiczów. To aż niewiarygodne, że te 14 dni mogło sprawić, że zżyliśmy się z sobą bardzo. 
  Tematyką obozu było rycerstwo. Tak więc nazwy i okrzyki zastępu musiały być powiązane z rycerzami. Niektórym zastępom nazwy zostały zatwierdzone już na pierwszym ognisku. Niestety mojemu się to nie udało, ale w końcu doszliśmy do kompromisu z kadrą.
    Przejdę dalej, a mianowicie do wycieczki do Kłodzka, ale i tu przeskoczę od razu do Twierdzy w Kłodzku. Z wycieczki po samej Twierdzy zapamiętałam między innymi pana przewodnika, który przebrany za pruskiego żołnierza (?) bardzo dumnie i z wdziękiem oprowadzał nas po tych murach obronnych. Pierwsze wspomnienia z owym przewodnikiem, które od razu mi się nasuwają, to te, kiedy razem z Patrykiem co pięć sekund spoglądaliśmy na siebie i kiwaliśmy głowami, na znak, że "rozumiemy", co oprowadzający do nas mówi. Robiliśmy tak przez całą wycieczkę, aż w końcu Małko Plamka upomniał nas, abyśmy przestali. I to mówi druh, który w późniejszym czasie zaczął przedrzeźniać styl bycia pana przewodnika! :P Oczywiście, robił to na tyle dyskretnie, że widziały to osoby będące tylko blisko niego :D
   Kolejna rzecz związana z Kłodzkiem to część, kiedy mieliśmy czas wolny dla siebie. Razem z zastępem poszliśmy do sklepu. Sabina kupiła sobie "Oklaski", żeby poczytać, jak to stwierdził później Michał, o problemach innych ludzi. To stwierdzenie oburzyło później panią przechodnią. Razem z Mają stwierdziłyśmy, że udamy, że jesteśmy z Anglii i zaczęłyśmy  rozmawiać po angielsku. Podczas naszej konwersacji zastanawiałyśmy się głośno, jak jest kosz na śmieci. Wtem przyszła nam na pomoc Ola U., która z rozbawieniem przysłuchiwała się naszej rozmowie.  To są takie dwa wspomnienia z Kłodzka.

     Na tym zakańczam notkę "Obóz, cz.1.". Chciałabym tylko zwrócić uwagę, iż jest to mój subiektywny opis obozu, ale Wasze odczucia będą mile widziane w komentarzach :). Dlatego zachęcam do komentowania.
              Do zobaczenia jutro! :)

niedziela, 23 czerwca 2013

"Całe istnienie to nieustanny koniec." ~ Karl Jaspers

           Kolejny rok harcerski dobiegł końca. Za parę dni zakończy się również rok szkolny i wielu z nas pożegna się ze swoją szkołą i powita nową. Wiem, że większość z Was wybrała Gimnazjum nr 7, tuż obok naszej podstawówki. Chyba tylko Maja zdecydowała się na inną szkołę.
           Chcę Wam ze swojej strony podziękować za kolejny wspaniały rok, za to, że nie ma innej takiej fantastycznej drużyny, za te wszystkie nagrody, które zdobyliśmy, a było ich niemało.
        Chciałabym każdemu z Was podziękować z osobna, bo każdy z Was jest inny, ale tak samo wartościowy:
Sabinka -  za bardzo dobre pełnienie funkcji przybocznej oraz nieodłączny uśmiech. :)
Wiktoria - za asertywność, za to, że na nikogo nie powiedziałaś złego słowa, za to, że jesteś "zła". :)
Ola - za pozytywność, za bronienie swojego zdania, nawet jeśli towarzyszyć mają temu coraz to absurdalne argumenty. :)
Maja - przy Tobie napiszę krótko, ale w tym zawarte jest wszystko: za Twoją niezwykłą osobowość. :)
Roksana - za to, że zawsze masz dla mnie coś do jedzenia i za oryginalność. :)
Dawid - za to, że zawsze można na Ciebie liczyć i za osobowość, której nikt inny nie ma. :)
Adrian - Single Ladies, Ninja Style - co w przyszłym roku? :) Za to, że z Tobą zawsze jest dobra zabawa :P
Michał - pełen podziw za umiejętność pełnienia dwóch funkcji na raz, za Twój śmiech, dążenie do celu i bycie dobrym przyjacielem. :)
Patryk - dzięki, że wszędzie potrafisz się śmiać i nie poddajesz się. :)
Kuba - przede wszystkim mamy nadzieję, że w przyszłym roku do nas wrócisz, bo takich harcerzy jak Ty jest mało :) Właśnie za tą harcerskość i za zatracenie się w swoich pasjach :)
dh Krzysiu - ja ze swojej strony chciałam podziękować, że wytrzymał druh z nami kolejny rok, za to, że dawał mi się druh sprawdzać i mogłam prowadzić zbiórki harcerskie, za to, że druh we wszystkich wierzy. :)

Mam nadzieję, że we wrześniu spotkamy się w tym składzie, że nikt nas nie opuści, ponieważ my zawsze będziemy odczuwali brak tej osoby. Większość z Was wkracza teraz w wiek gimnazjum, kończycie rozdział i będą przed Wami stawiane nowe wyzwania. Od Was zależy, czy będziecie chcieli je przyjąć i pamiętajcie, nic wbrew sobie. Nie zmieniajcie się i nie zatraćcie siebie w najgorszym czasie, w którym, jakby nie było, ja też trwam teraz :D
Udanych wakacji, do zobaczenia na NALu i obozie! :DD

niedziela, 5 maja 2013

Gratulacje, przeprosiny i podziękowania

Hej harcerze! :D
  Chciałabym Wam jeszcze raz serdecznie pogratulować 2 miejsca w festiwalu! Byliście naprawdę niesamowici :)
   Chciałabym też Was przeprosić, za to, że musieliście słuchać moich uwag, do których się stosowaliście, nie ważne ile razy były one powtarzane. Mam nadzieję, że nie byłam zbyt surową i despotyczną, hmm.. nauczycielką? Wybaczcie brak lepszego określenia. 
   Chciałam Wam podziękować, że wytrwaliście przez te parę zbiórek, że tylko z zapisanych Patryk nie pojechał. Że stosowaliście się do uwag i przede wszystkim nie poddawaliście się. Dzielnie trwaliście w nadziei, że się uda. Dziękuję za Waszą pozytywną energię na próbach! :D
Wielki ukłon z mojej strony dla Was, że w ciągu tak naprawdę chyba 5 prób tak świetnie Wam poszło. Gdybyśmy nawet nie zajęli żadnego miejsca, dla mnie i tak jesteście wygrani. Wszyscy. 
   Dziękuję Wam jeszcze raz i do zobaczenia na następnej zbiórce! Nie zapomnijcie statuetki! Przecież zdjęcia nie zrobiliśmy! :) 

PS. Myślę, że wszyscy się ze mną zgodzą, że wielkie brawa należą się Dawidowi, Adrianowi i ich bańkom  :D 

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Zdjęcia, zdjęcia :))



Cześć wszystkim :)
Tak sobie pomyślałam, że w kwietniu też powinno coś być, więc....
Jak pewnie wszyscy już doskonale wiecie, dzięki naszemu druhowi Dawidowi, mamy zdjęcia z zimowiska! :D
Pozwolę sobie dodać tutaj jeszcze raz link: https://picasaweb.google.com/106958718401047719824/ZimowiskoSiedlec2013
I skomentuję wybrane, dobrze? :D
Nie mogę, po prostu nie mogę, haha :) Po prawej dh Ola siedzi tak wdzięcznie z gitarą, możliwe, że coś śpiewa, a tu po lewej.... Dh Andrzej łapiący straaasznie trudny chwyt, którego ludzkość chyba nie wymyśliła. A to wczucie w muzykę, po prostu bije z jego twarzy... Tak trzymać, druhu! :)
 
Tutaj oto mamy druha Michała, który próbuje ocalić ludzkość, przed bijącym chłodem! :) Nie daleko niego harcerze jeżdżą na dupolotach, a on niezmordowany, pracuje dalej. A gdzie nauczył się rozpalać ognisko w śniegu? Oczywiście na kursie zastępowych! :D Dobrze Ci idzie Michałku!!! Nie poddawaj się!

Musiałam, no... Ulubiony harcerz wszystkich harcerek, czyli oczywiście Jasiu! :) Ten jego uśmiech jest tak rozpoznawalny i tak zniewalający z nóg! Ah..Mam nadzieję, że pojedzie z nami na obóz :) 

A tutaj wszyscy piękni i smutni, że tak fantastyczne zimowisko dobiegło końca. Myślę, że wszystkim się podobało i będą dobrze wspominać chwile spędzone w tym zacnym gronie, w którym niestety nie byłam.. Ale ferajna, uśmiechnąć się! Czeka nas jeszcze obóz i jak to w pewnej piosence: "Jeszcze nieraz zobaczymy się".  :))
Udanego tygodnia i mam nadzieję, że każdy ćwiczył piosenki! 

poniedziałek, 25 marca 2013

Ważny dzień :D

Hej harcerze! :D
 Dzisiaj mamy baaaardzo ważny dzień. Wiecie dlaczego? Ponieważ dzisiaj obchodzą urodziny dwie nasze znajome harcerki oraz mama dobrze Wam znanej harcerki :D
A więc 25 marca urodziny mają: druhna Ola Szromek oraz mama Dera :) 
Ale nie sądzę, żeby one czytały tego posta, więc złożę życzenia tylko Roksanie Rogowicz :
W dniu tak ważnego święta, w imieniu całej drużyny i zastępu kadrowego życzę Ci samych radosnych dni, powodzenia w szkole, satysfakcji ze spełnionych marzeń i zdobytych stopni harcerskich, wygranych meczów siatkarskich, przyszłego wpisu do Księgi Guinnessa, fantastycznego chłopaka i wszystkiego, czego sobie zapragniesz! :D
PS. I uśmiechu na twarzy, żeby jak najczęściej gościł na Twojej ładnej buzi :*

środa, 20 marca 2013

Słowo wstępne

Cześć wszystkim :)
Jak się pewnie domyślacie, jest to blog zastępu kadrowego naszej drużyny. Będę go prowadziła, zamieszczając notki dotyczące wyjazdów nie tylko kadrowych, ale także drużyny :) Podam wszystkim maila do tego bloga, żebyście mogli dodawać swoje "przeżycia" z wyjazdów, ale proszę, nie zmieniajcie wyglądu bloga bez mojej wiedzy. 
Myślę, że każdy odnajdzie się w blogspocie, chociaż mnie to trochę zajęło :)
Do szybkiego zobaczenia! 
Ala Dera

Skład zastępu

A oto skład naszego zastępu:

Zastępowy


Przewodnik Krzysztof Simon, student Śląskiej Wyższej Szkoły Informatyczno - Medycznej, drużynowy 19 Drużyny Harcerskiej przy Szkole Podstawowej nr 45 w Bytomiu. Uprzejmy, dbający o swoich harcerzy, zabawny :) Dający innym dojść do słowa, ale uparty :)

Podzastępowa


ochotniczka  Sabina Szmajduch , uczennica Szkoły Podstawowej nr 45 w Bytomiu, przyboczna 19 Drużyny Harcerskiej. Bardzo lubiana przez harcerzy, jedna z drużynowych siatkarek :) Wesoła, również uparta :D

Członkowie zastępu: 


wywiadowca Michał Klimkiewicz, uczeń Szkoły Podstawowej nr 45 w Bytomiu, zastępowy 19 Drużyny  Harcerskiej i adept 5 Gromady Zuchowej "Dzielni Indianie". Jeden z drużynowych piłkarzy, posiadający najpiękniejszy śmiech na świecie :). Stawiający przed sobą wysokie zadania. Szanuje harcerzy w swoim zastępie i nie tylko w nim :)


pionierka Alicja Dera, uczennica Gimnazjum nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi w Bytomiu, przyboczna 5 Gromady Zuchowe "Dzielni Indianie". Jedna z grajków drużyny, widząca wszędzie dobre strony. Dbająca o zdrowie harcerzy, uśmiechnięta. 


ochotniczka Wiktoria Plizga, uczennica Szkoły Podstawowej nr 45 w Bytomiu, zastępowa 19 Drużyny Harcerskiej, jedna z grajków drużyny, pozytywnie nastawiona na nowe osoby, nie poddająca się, nie wplatająca się w żadne spory, wręcz woli ich unikać. 


wywiadowca Jakub Lussek, uczeń Szkoły Podstawowej nr 45 w Bytomiu, zastępowy 19 Drużyny  Harcerskiej i adept 5 Gromady Zuchowej "Dzielni Indianie". Jeden z lepszych drużynowych sportowców, ambitny, znawca prawie wszystkiego związanego z harcerstwem. :)